Niedawno odwiedził nas prawdziwy św. Mikołaj - biskup. Jesteście ciekawi, jak spędziliśmy z nim czas? Dzięki bacznemu oku Wiesława i lekkiemu pióru Sylwii możecie sprawdzić.

Przeczytajcie i zobaczcie sami!

 

Mikołajki we Wspólnocie rozpoczęły się 9 grudnia, tradycyjnie uroczystą Eucharystią, tak, abyśmy w wyjątkowy sposób mogli przeżyć ten dzień.

Podczas gdy dorośli zastawiali stół i spokojnie gawędzili, wszystkie dzieci ze zniecierpliwieniem oczekiwały wizyty Świętego Mikołaja. Uchylały nieustannie drzwi z nadzieją, że lada moment zobaczą go na horyzoncie. Lecz czy wiedziały, kim był prawdziwy św. Mikołaj i czy potrafiłyby go rozpoznać wśród tylu przebierańców?

Z pomocą przyszedł wysłannik świętego z Miry i przybliżył im jego prawdziwą historię. Po krótkim wprowadzeniu pozostało tylko zaśpiewać specjalną piosenkę, dzięki której Mikołaj nie zgubi się wśród labiryntów klasztoru oo. bernardynów i bez problemu trafi do czekających na niego dzieci. Tak też się stało. Naszym oczom ukazał się oczekiwany gość. Nie przybył jednak sam, ale w towarzystwie dwóch pomocników i uroczej cioci.

Ilość prezentów, które ze sobą przyniósł, była oszałamiająca. Najmłodszym aż zaświeciły się oczy na ich widok. Święty z uśmiechem na twarzy powitał wszystkie dzieci i usiadł na honorowym miejscu. Następnie zaczął przywoływać do siebie każde z nich i po krótkiej rozmowie wręczać upominki. Dzieci z nieukrywanym zachwytem otwierały podarki i chwaliły się nimi swoim rodzicom. Mikołaj nie zapomniał także o dorosłych, których obdarował cukierkami. Po tym miłym akcencie duzi i mali ruszyli w tanecznym korowodzie z pieśnią na ustach. Radość udzieliła się wszystkim zgromadzonym.

Tak wizyta św. Mikołaja dobiegła końca i czas było się pożegnać. Ale na krótko, bo za rok z całą pewnością znowu nas odwiedzi.