W dniach 14-16 lutego 2014 roku członkowie naszej Wspólnoty i uczestnicy Seminarium Odnowy Wiary udali się na dni skupienia do Domu Rekolekcyjnego Sióstr Franciszkanek Misjonarek Maryi w Łabuniach. Głównym wydarzeniem w trakcie naszego wyjazdu była modlitwa o dary Ducha Świętego dla tegorocznych seminarzystów.

W dniach 14-16 lutego 2014 roku członkowie naszej Wspólnoty i uczestnicy Seminarium Odnowy Wiary udali się na dni skupienia do Domu Rekolekcyjnego Sióstr Franciszkanek Misjonarek Maryi w Łabuniach. Głównym wydarzeniem w trakcie naszego wyjazdu była modlitwa o dary Ducha Świętego dla tegorocznych seminarzystów.

Do gościnnego i bliskiego nam domu sióstr, bo to już nasz kolejny pobyt w tym miejscu, dotarliśmy w godzinach wieczornych. Tradycyjnie już rozpoczęliśmy dni skupienia od wspólnotowej Eucharystii w trakcie której mogliśmy zawierzyć Bogu nasz pobyt w Łabuniach i prosić o niezbędne łaski zarówno dla osób kończących seminarium, jak i całej Wspólnoty.

Drugi dzień rozpoczęliśmy od porannej medytacji lectio divina. Jeszcze przed południem odbyła się konferencja naszego pasterza, ojca Cypriana, a zaraz po niej wzięliśmy udział we wspólnotowej Eucharystii, która miała nas przygotować do tego, co będzie się działo po południu.

Sobotnie popołudnie rozpoczęliśmy od wspólnego odmówienia Koronki do Miłosierdzia Bożego przed Panem Jezusem w Najświętszym Sakramencie, a następnie kontynuowaliśmy naszą wspólnotową modlitwę. W tym samym czasie trwały modlitwy wstawiennicze o dary Ducha Świętego dla tegorocznych uczestników Seminarium Odnowy Wiary. Dzień zakończyliśmy wspólną modlitwą uwielbienia Boga śpiewem i tańcem.

Niedzielny poranek rozpoczęliśmy również od medytacji lectio divina. Jeszcze przed południem zebraliśmy się na wspólne dzielenie i świadectwa. Szczególnie ważne były dla nas wypowiedzi uczestników seminarium, to jak przeżywali ten czas. Następnie odbyła się wspólnotowa Eucharystia w trakcie której dziękowaliśmy Bogu za zakończone właśnie Seminarium Odnowy Wiary i wszystkie otrzymane w tym czasie łaski, zarówno dla seminarzystów, jak i dla całej Wspólnoty.

W trakcie pobytu w Łabuniach, nie zabrakło też całonocnych adoracji Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie, a także katechez w trakcie których po raz kolejny zadawaliśmy sobie pytanie: co to znaczy kochać?

Patrząc na postawę świętego Pawła z perspektywy Drugiego Listu do Koryntian kochać znaczy troszczyć się o drugich, świadomie i dobrowolnie ofiarować swoje usługi na rzecz większej sprawy, sprawy miłości, głosić Chrystusa ze względu na naszą zażyłość z Nim. Kochać, to znaczy czasem cierpieć, poznać swoje ograniczenia i niedoskonałości, nie poddać się im, ponieważ miłość jest większa od naszego „cienia”. Jak miłość Chrystusa pokonała bramy śmierci, tak i nam dana jest łaska pokonywania naszych słabości, a także egoizmu, tj. pożądliwości, chciwości, zmysłowości, dążenia do władzy, pychy (por. 1 J 2, 17). Cieniem są nasze grzechy i zdrady, jak chociażby wyruszenie na połów ryb przez świętego Piotra po śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa. Mój cień, to moja pamięć o czymś, co mnie zatrzymuje, aby nie postąpić o jeden krok bliżej, w kierunku Tego „o którym przecież wiem, że mnie kocha” (słowami świętej Teresy).

Towarzyszył nam obraz człowieka, który z jednej strony jest pociągany przez Boga (i dobro), a z drugiej strony, przez piekło (i zło). Obraz człowieka, który zaproszony jest do tego, aby pozwolił by Bóg mu usłużył, aby zechciał przyjąć przyjaźń Boga, a z drugiej strony człowiek „którego ciągle ciągnie ku niemym bożkom” i sprzeniewierza się tej przyjaźni. Jak na to rozdarcie człowieka reaguje Jezus? Mówi: „A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie” (J 12, 32). Nie dlatego, że jest egoistą, ale dlatego że pragnie naszego dobra, dlatego że nas kocha. Jezus znów wychodzi nam naprzeciw i ofiarowuje swoje usługi mistrza i przewodnika. Czy znamy taką miłość?

Powracaliśmy też do słów: „oto wszystko czynię nowe”, „przechowuję ten skarb w naczyniu glinianym, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas” i słów wzywających nas do -pojednania z Bogiem (por. 2 Kor 5, 17-20). Jednak nasze pojednanie z Bogiem nie oznacza myślenia o sobie / o Bogu / o innych w kategoriach winny – niewinny.

Jesteśmy kruchymi dzbanami i w każdej chwili możemy się rozlecieć. Możemy się wahać – raz czuć Boga, innym razem nie – taka jest nasza natura. Mamy się na taki stan rzeczy zgodzić! Jednocześnie potrzebna jest nasza współpraca z Bogiem.

Nasze uzdrowienie polega na przeinterpretowaniu bólu – pokazaniu jego wartości i zwyciężeniu. Mamy pozwolić, by Duch Święty uzdrowił nasz smak Boga – zmysł rozeznawania i dobry smak dla rzeczy nowych i Bożych. Jesteśmy wezwani do radości – radość jest przykazaniem. Chrześcijan ma łączyć radość i ma być ona rozdawana!

W niedzielne popołudnie, jeszcze przed wyjazdem, zebraliśmy się na uwielbienie Boga poprzez taniec. Potem niestety, pora była wracać do Lublina. W drodze powrotnej, udało nam się zatrzymać na chwilę w Zamościu, gdzie udaliśmy się na krótkie zwiedzanie. Naszym przewodnikiem był nasz pasterz – ojciec Cyprian, który oprowadził nas m. in. po zamojskiej katedrze, gdzie mieliśmy okazję podziwiać zgromadzone tam obrazy, także obraz Matki Bożej Opieki zwanej Odwachowską.

Seminarium Odnowy Wiary było dla mnie niesamowitym czasem duchowej przemiany. Poruszało wiele aspektów wiary o których do tej pory nie myślałem lub wręcz nie wiedziałem. Przełomowym momentem w przeżywaniu seminarium było uświadomienie sobie ogromnej miłości Boga, ale również zaakceptowanie Boga jako wymagającego Ojca. Bardzo wyzwalające było dla mnie zrozumienie, że Bóg mnie wymyślił i stworzył, wie co jest dla mnie najlepsze i wszystko co spotyka mnie w życiu jest z Jego dopustu dla mojego dobra - bym się rozwijał, stawał się coraz lepszym i dążył do świętości. Podsumowaniem seminarium była modlitwa o wylanie darów Ducha Świętego, podczas tej modlitwy doznałem wielkiego miłosierdzia Boga, otrzymałem charyzmaty dzięki którym mam się rozwijać i służyć Kościołowi, a cała moja dusza śpiewała z ogromną radością: "Nie wspominaj już wydarzeń minionych. To co dawne minęło, Bóg wszystko czyni nowe!" Chwała Panu!

Emil