Warto poznawać Tradycję chrześcijańską dla osobistego rozwoju oraz dla odparcia kłamliwej propagandy odmawiającej Kościołowi szacunku i podziwu dla imponujących dokonań nie tylko na polu teologii , ale we wszystkich dziedzinach kultury. Ojciec święty Benedykt XVI, niedościgły obrońca chwalebnej tradycji katolickiej, w swoich przemówieniach chętnie ucieka się do przykładów czerpanych z dawnej architektury i sztuki. Myśl Papieża jest tu szczególnym przewodnikiem w umiejętności rozumienia i interpretacji chrześcijańskiej sztuki. Okazuje się, że każdy niemal detal, każdy fragment zadziwiających struktur artystycznych dawnych świątyń i zdobiących je dzieł malarstwa i rzeźby mają swe znaczenie, ważne przesłanie i działają na naszą wyobraźnie często nawet bez naszej świadomości. Oto przykłady dwóch kazań papieskich, w których wyjaśnia tajemnicę Kościoła i sposób jego współczesnego postrzegania na podstawie sztandarowych budowli neogotyckich: Sagrada Familia w Barcelonie oraz Katedry świętego Patryka w Nowym Jorku.
Jestem szczególnie rad, że zgromadziliśmy się w katedrze św. Patryka. Może bardziej niż jakikolwiek inny kościół w Stanach Zjednoczonych miejsce to znane jest i kochane jako „dom modlitwy dla wszystkich narodów” (por. Iz 56, 7; Mk 11, 17). Każdego dnia tysiące mężczyzn, kobiet i dzieci wchodzą przez jej drzwi i znajdują pokój w jej murach. Arcybiskup John Hughes, który – jak nam przypomniał kardynał Egan – był inicjatorem budowy tej czcigodnej budowli, chciał wystawić ją w czystym stylu gotyckim. Chciał, aby ta katedra przypominała młodemu Kościołowi w Ameryce o wielkiej tradycji duchowej, której był spadkobiercą, i żeby była dla niego natchnieniem do lepszego wnoszenia tego dziedzictwa w budowę Ciała Chrystusa w tym kraju.

Chciałbym zwrócić waszą uwagę na niektóre aspekty tej przepięknej struktury, które jak mi się wydaje służyć mogą za punkt wyjścia refleksji nad naszymi szczególnymi powołaniami w jedności tego mistycznego Ciała. Pierwszy aspekt dotyczy okien z witrażami, przez które do środka dostaje się mistyczne światło. Widziane z zewnątrz okna te wydają się mroczne, ciężkie, wręcz ponure. Kiedy jednak wejdzie się do kościoła, ożywają one niespodziewanie; odbijając przechodzące przez nie światło, ukazują cały swój splendor. Wielu pisarzy – tu w Ameryce możemy przypomnieć Nathaniela Hawthorne’a – wykorzystywali obraz witraży dla opisania tajemnicy samego Kościoła. Dopiero od środka, dzięki doświadczeniu wiary i życia Kościoła, widzimy Kościół taki, jakim jest rzeczywiście: zatopiony w łasce, promieniejący urodą, przyozdobiony rozlicznymi darami Ducha. Wynika z tego, że my, którzy żyjemy życiem łaski w komunii Kościoła, wezwani jesteśmy do przyciągania wszystkich ludzi do wnętrza tej tajemnicy światła.
Nie jest to zadanie łatwe w świecie, który może być skłonny do patrzenia na Kościół, jak na te witraże, „z zewnątrz”: w świecie, który głęboko odczuwa potrzebę duchowości, lecz trudne wydaje mu się „wejście” w tajemnicę Kościoła. Także dla niektórych z nas w jego wnętrzu światło wiary może być osłabione przez rutynę, a splendor Kościoła przyćmiony przez grzechy i słabości jego członków. Przyćmienie to może brać się także z przeszkód napotykanych w społeczeństwie, które czasem wydaje się zapominać o Bogu i irytować się w obliczu najbardziej elementarnych wymogów chrześcijańskiej moralności.
Wy, którzy poświęciliście swe życie dawaniu świadectwa miłości Chrystusa i budowie Jego Ciała, wiecie z codziennych kontaktów z otaczającym nas światem, jak czasem bywa kuszące poddanie się frustracji, rozczarowaniu czy wręcz pesymizmowi w odniesieniu do przyszłości. Jednym słowem, nie zawsze łatwo jest ujrzeć światło Ducha wokół nas, blask zmartwychwstałego Pana, który oświeca nasze życie i napawa nową nadzieją w swe zwycięstwo nad światem (por. J 16, 33).

Inną zachwycającą świątyni, którą po 100 latach budowy konsekrował papież Benedykt XVI jest Sagrada Familia w Barcelonie.
W homilii podczas Mszy konsekracyjnej Papież przypomniał, że twórcą tej świątyni był Antonio Gaudí, genialny architekt i konsekwentny chrześcijanin.

Dokonał czegoś, co jest dzisiaj jednym z największych zadań: przezwyciężać rozdźwięk między sumieniem ludzkim i chrześcijańskim, między egzystencją w świecie doczesnym a otwarciem na życie wieczne, między pięknymi rzeczami a Bogiem jako Pięknem. Swym dziełem wskazuje on nam, że Bóg jest prawdziwą miarą człowieka. Inicjatorzy budowy tego kościoła chcieli pokazać światu miłość, pracę i służbę przeżywane przed Bogiem tak, jak Święta Rodzina z Nazaretu.

Ojciec Święty przypomniał, że „jedyny Chrystus zakłada jedyny Kościół; to On jest skałą, na której wznosi się nasza wiara” i wezwał, aby „razem pokazywać światu oblicze Boga, który jest miłością i jako jedyny może odpowiedzieć na pragnienie pełni człowieka”. „Jest to wielkie zadanie pokazania wszystkim, że Bóg jest Bogiem pokoju, a nie przemocy, wolności, a nie przymusu, zgody, a nie niezgody” – powiedział papież. Zwrócił uwagę, że poświęcenie tej świątyni Świętej Rodziny przypada w czasie, gdy „człowiek usiłuje budować swe życia poza Bogiem, jak gdyby nie miał Mu nic do powiedzenia”. „Gaudí pokazuje nam swym dziełem, że Bóg jest prawdziwą miarą człowieka. Że tajemnica prawdziwej oryginalności polega, jak mawiał, na powrocie do początku, którym jest Bóg” – powiedział Benedykt XVI i podkreślił, że genialny architekt, otwierając swego ducha na Boga, „był w stanie stworzyć w tym mieście przestrzeń piękna, wiary i nadziei, która prowadzi człowieka na spotkanie z Tym, który jest samą prawdą i pięknem”. Poświęciliśmy tę uświęconą przestrzeń Bogu, który nam się objawił i oddał w Chrystusie, aby być ostatecznie Bogiem z ludźmi. Słowo objawione, człowieczeństwo Chrystusa i Jego Kościół są trzema najwyższymi wyrazami Jego przejawu i oddania się ludziom. „Niech każdy jednak baczy na to, jak buduje. Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus" (1 Kor 3,10-11) - mówi św. Paweł w drugim czytaniu.

Pan Jezus jest kamieniem, który dźwiga ciężar świata, który utrzymuje spójność Kościoła i który przyjmuje w ostateczną jedność wszystkie zdobycze ludzkości. W Nim mamy Słowo i obecność Boga i od Niego Kościół otrzymuje swe życie, swą naukę i swą misję. Kościół nie zawiera w sobie treści sam z siebie; jest powołany do bycia znakiem i narzędziem Chrystusa, w czystym posłuszeństwie Jego władzy i w całkowitej służbie Jego nakazom. Jedyny Chrystus zakłada jedyny Kościół; to On jest skałą, na której wznosi się nasza wiara. Wspierani w tej wierze próbujmy razem pokazywać światu oblicze Boga, który jest miłością i jako jedyny może odpowiedzieć na pragnienie pełni człowieka. Jest to wielkie zadanie pokazania wszystkim, że Bóg jest Bogiem pokoju, a nie przemocy, wolności, a nie przymusu, zgody, a nie niezgody.

Tak oto architekt wyrażał swe uczucia: „Świątynia jest jedyną rzeczą, godną przedstawiania uczucia narodu, jako że religia jest najbardziej wzniosłą sprawą w człowieku". To potwierdzenie Boga niesie z sobą najwyższe potwierdzenie i troskę o godność każdego człowieka i wszystkich ludzi: „Czyż nie wiecie, że jesteście świątynią Boga? (...) Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście" (1 Kor 3,16-17). Tak oto zjednoczone są prawda i godność Boga z prawdą i godnością człowieka. Poświęcając ołtarz tej świątyni, uważając Chrystusa za jego fundament, przedstawiamy światu Boga, który jest przyjacielem ludzi i wzywamy ludzi, aby byli przyjaciółmi Boga. Jak poucza nas przykład Zacheusza, o którym mówi dzisiejsza Ewangelia (por. Łk 19,1-10), jeśli człowiek pozwala Bogu wejść w swoje życie i w swój świat, pozwala, aby Chrystus żył w jego sercu, nie będzie tego żałował, ale doświadczy radości dzielenia swego własnego życia, będąc przedmiotem Jego nieskończonej miłości. Z inicjatywą budowy tej świątyni wystąpiło Stowarzyszenie Przyjaciół Świętego Józefa, którzy chcieli poświęcić ją Świętej Rodzinie z Nazaretu. Od samego początku ognisko domowe, tworzone przez Jezusa, Maryję i Józefa, było uważane za szkołę miłości, modlitwy i pracy. Zleceniodawcy tej świątyni chcieli pokazać światu miłość, pracę i służbę, przeżywane przed Bogiem tak, jak żyła tym Święta Rodzina z Nazaretu. Warunki życia bardzo się zmieniły a wraz z nimi dokonał się ogromny postęp w dziedzinie techniki, na płaszczyźnie społecznej i kulturalnej. Nie możemy zadowalać się tym postępem. Razem z nim winien dokonywać się zawsze postęp moralny, jak uwaga, ochrona i pomoc, okazywane rodzinie, gdyż wielkoduszna i nierozerwalna miłość mężczyzny i kobiety jest skuteczną ramą i podstawą życia ludzkiego w okresie jego ciąży, narodzin, wzrastania i naturalnego kresu. Tylko tam, gdzie istnieją miłość i wierność, rodzi się i trwa prawdziwa wolność.