Anna

Będąc we wspólnocie dzięki modlitwie innych podjełam i ukończyłam terapię. Poznałam i przerabiam książkę ,,Kłamstwa w które wierzymy". Wiele mi ona wyjaśnia, mobilizuje do pracy nad sobą. Jezus udzielił mi również łaski kierownika duchowego, o którą prosiłam, co jest wielką pomocą w dążeniu ku górze i budowaniu z Nim bliskiej relacji. Zacznę od tego jak wyglądało moje życie przed wejściem do tej wspólnoty. Miałam wcześniej doświadczenie bycia w duszpasterstwie, później w grupce ewangelizacyjnej. Po studiach mi tego brakowało, a nawet jak się spotykaliśmy okazjonalnie to brakowało mi konkretnej formacji. Czułam się trochę wyizolowana ze swoją wiarą.
Za namową pewnej osoby poszłam na spotkanie wspólnoty do klasztoru na willowej i bardzo mnie poruszyła konferencja. Pan mnie złowił przez uszy,, Kto ma uszy do słuchania niechaj słucha". To było to czego potrzebowałam- solidnej formacji opartej na Słowie (,,Słowo głoszone z mocą") oraz odniesienia do dokumentów Kościoła, a zwłaszcza do życia i moich problemów. W tej wspólnocie doświadczyłam Jezusa przez obecność pasterza - widzialny obraz Niewidzialnego, jego posługę, oddanie i modlitwę. Pan mnie niejednokrotnie dotykał przez Słowo, poznanie, pocieszał i uzdrawiał, szczególnie przez sakramenty. Modlitwa osób ze wspólnoty była dla mnie jak wnoszenie paralityka przez dach przed Jezusa. Doświadczałam Bożej miłości podczas rekolekcji, adoracji, takiej intymnej bliskości Przyjaciela, który jest we mnie zakochany. Bóg okazywał mi ciepło, dobroć i miłość przez ludzi, ich bezinteresowną służbę i oddanie. Osoby ze wspólnoty są dla mnie świadectwem wiary, umocnieniem w tym świecie, że są ludzie którzy czytają Słowo Boże i próbują nim żyć. Podoba mi się również, że w tej wspólnocie są stawiane wymagania, formacja, jest reguła i tradycja. Promuje się zintegrowany rozwój oraz kulturę życia i piękna.
Dla mnie osobiście łaską jest pisanie ikon, ponieważ już wcześniej nosiłam w sobie takie pragnienie i Pan mi udzielił tego. To w roku dla Jezusa powstała ikona Pantokratora. Mogę poczuć się narzędziem w ręku Boga, gdy coś powstaje, a ja sama nie wiem dokońca jak?
Bardzo piękna jest też sprawowana liturgia oraz tańce, które dają mi wiele radości, przez które też Pan mnie uzdrawia, po przez integracje ciała i ducha. Jezus uczy mnie akceptacji siebie, Jego spojrzenia. On widzi we mnie piękno. Przychodzi do mnie przez braci i siostry, przez ich radość, sama też staję się bardziej radosna, otwarta i spontaniczna. Dzięki agapom rozwinełam się też kulinarnie:) Zmotywowałam się do noszenia spódnic. Na spotkaniach odkrywam też rolę uwielbienia Pana, mogę również realizować to,że lubię śpiewać.
Będąc we wspólnocie dzięki modlitwie innych podjełam i ukończyłam terapię. Poznałam i przerabiam książkę ,,Kłamstwa w które wierzymy". Wiele mi ona wyjaśnia, mobilizuje do pracy nad sobą. Jezus udzielił mi również łaski kierownika duchowego, o którą prosiłam, co jest wielką pomocą w dążeniu ku górze i budowaniu z Nim bliskiej relacji.
W chwilach trudnych przychodziły mi na myśl słowa: ,, czy i wy chcecie odejść? Panie do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego". Kończąc dodam, że jestem we wspólnocie dla Jezusa, On jest Panem tej wspólnoty :,,Gdzie dwóch albo trzech spotyka się w imię Moje tam jestem pośród nich". Jezus jest moim Panem, a wszystko jest łaską.
CHWAŁA PANU