Sylwia

Można by rzec, że jest to jakby druga rodzina, na której można polegać, jak się już nieraz o tym przekonałam. Nieustannie przypomina się nam, że wspólnota to miejsce ,w którym spotykamy się przede wszystkim dla Jezusa, a nie tak dla zabawy, by miło spędzić czas. To przestrzeń naszego wzrastania, uczenia się, upadania i ciągłego powstawania.
Nazywam się Sylwia. Do wspólnoty należę od ponad dwóch lat. Pierwszą diakonią, do której należałam była Diakonia Adoracji Najświętszego Sakramentu, a obecnie należę do Diakonii Tańca.
Patrząc z perspektywy czasu zaczynam zauważać zmiany jakie się we mnie dokonały i jakie się wciąż dokonują. Kiedyś zamknięta w sobie, teraz bardziej otwarta. Przekłada się to nie tylko na relacje we wspólnocie, ale także na studiach.
Na początku mojej obecności we wspólnocie traktowałam to miejsce jako formę zabawy. Dopiero z czasem zdałam sobie sprawę, jak dalekie było to od prawdy. Doszłam do wniosku,że tak w rzeczywistości „ nie prowadzimy walki przeciw ciału, ale przeciw zwierzchnościom”. Jako wspólnota mamy większą siłę w przeciwstawianiu się szatanowi. Nasze życie to tak naprawdę miejsce nieustannej walki.
Będąc we Wspólnocie Najświętszego Imienia Jezus co raz bardziej uczę się Jezusa, otwierania się na Jego miłość i działanie w moim życiu. Przejawia się to choćby w czynieniu czegoś co po ludzku wydaje się bez sensu, a w oczach ludzi wydaje się zgorszeniem. Zbliżając się najpierw do Boga , zbliżamy się do ludzi. To kolejna prawda, której wciąż uczę się na nowo. Najlepiej przedstawia to moment w tańcu, gdy zbliżając się do środka , który symbolizuje Boga, jednocześnie zbliżamy się do siebie. Taniec to dla mnie przestrzeń wolności i wyrażenia tego, czego nie da się wyrazić słowami, pokazania siebie takim jakim się jest na prawdę.
To na wspólnotowych spotkaniach dowiedziałam się jaka siłę posiada uwielbienie Boga śpiewem oraz postawa jaką zarówno w tym momencie jak i podczas modlitwy przyjmujemy. Trzeba bowiem wiedzieć, że „korzeniem wszelkiego grzechu jest brak uwielbienia Boga”
Bardzo ważne są dla mnie uroczyste celebrowanie niedzielnych Eucharystii jak i Wieczory Zmartwychwstania. Rozmowy, dyskusje prowadzone podczas agap, czy też wygłaszane konferencje przez ojca Cypriana oraz świadectwa są niezwykle głębokie i odkłamujące.
Cotygodniowe spotkania diakonii stanowią nie tylko miejsce bliższego poznawania siebie nawzajem , ale i również rozwijania swojego charyzmatu.
Nasz główny materiał formacyjny „Kłamstwa, w które wierzymy” przyczynił się do zmiany mojego sposobu myślenia i otworzył mi oczy na kłamstwa, w które bezwiednie wierzyłam.
Wspólne wyjazdy rekolekcyjne to czas nabrania sił, i jak pokazały to ostatnie rekolekcje sylwestrowe, był to dla mnie czas skonfrontowania się z prawdą o sobie samej. Nie było to miłe, ale trzeba wierzyć w to, co mówi Biblia: „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”. Jednak przełomowym dla mnie wydarzeniem był wyjazd do Żdżar, kiedy to zobaczyłam jaka jestem naprawdę. Był to dla mnie czas prawdziwej radości, poznania moich braci i sióstr ze wspólnoty z całkiem innej strony, otwarcia się na innych poprzez tańce uwielbienia Boga.
Można by rzec, że jest to jakby druga rodzina, na której można polegać, jak się już nieraz o tym przekonałam. Nieustannie przypomina się nam, że wspólnota to miejsce ,w którym spotykamy się przede wszystkim dla Jezusa, a nie tak dla zabawy, by miło spędzić czas. To przestrzeń naszego wzrastania, uczenia się, upadania i ciągłego powstawania.
To tu poznałam „Pismo Święte” i uczę się aby być w życiu radykalnym i „gorącym”, a nie letnim, niedzielnym chrześcijaninem.