Grzegorz

Bóg dał mi się poznać poprzez wspólnotę. To grupa ludzi, którzy współpracują ze sobą pod przewodnictwem i zgodnie z wolą Jezusa. Wchodząc pomiędzy nich zrozumiałem że najważniejszą rzeczą jest pełnienie woli Jezusa. Poznałem że głoszenie Chrystusa ,który pokonał śmierć i w mocy przychodzi pomiędzy modlących się ,skutkuje natychmiastową, silnie wyrażoną interwencją Boga w człowieku- byłem świadkiem nawróceń, uzdrowień fizycznych i duchowych, objawienia działania Ducha Świętego poprzez charyzmaty... Największym zaś cudem, który dostrzegam we wspólnocie, jest zmiana mojego nastawienia do drugiego człowieka - dostrzeganie jego problemów, radości i dziękczynienie za to, co w nim dobre. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Od października 2009 jestem uczestnikiem spotkań Katolickiej Wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym "Najświętszego Imienia JEZUS". A wcześniej...
Dorastałem w katolickiej rodzinie. Przez dziewięć lat byłem członkiem Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że moje życie religijne kształtowało się i osiągnęło wysoki poziom- przynajmniej według powszechnie przyjętych norm. Jednak w środku okresu studiów coraz bardziej rzucało mi się w oczy to, że tak na prawdę nie znam treści Pisma Świętego, nauczanie Kościoła Katolickiego jest dla mnie trudne do interpretacji i wdrożenia w życie, a zapytany o to, kim jest dla mnie Bóg- odpowiadałem jedynie książkowymi regułkami.
Kiedy Duch Święty pchnął mnie w wir uwielbienia na spotkaniach Odnowy, poczułem że to znacznie więcej niż tylko wspólny śpiew i grupa nowych kontaktów w telefonie. Codzienna praca z Biblią - jej poznawanie, stosowanie RZECZYWISTE w codziennych sytuacjach, modlitwa wewnętrzna i odkrywanie Boga żywego stały się fascynującym przeżyciem -tak nowym, choć teoretycznie miałem to na wyciągnięcie ręki także podczas Mszy Świętej w Kościele powszechnym. Również adoracja Najświętszego Sakramentu nabrała całkiem nowego znaczenia - ponieważ Bóg włożył w moje serce pragnienie poznawania Go poprzez słuchanie Jego natchnień - tak delikatnych, że do ich odbioru mam możliwość jedynie wtedy gdy całym sobą stanę się czułym i delikatnym "radarem". A to z kolei najłatwiej osiągnąć będąc schronionym od burzących decybeli w ciszy kościoła, i jednocześnie od absorbujących wzrok obrazów-z oczami utkwionymi w monstrancji...
Także różaniec postrzegam teraz "nieco" inaczej. Oprócz drogi ucieczki, stał się on obecnie narzędziem duchowej walki, łańcuchem do świętości i celownikiem dobierania intencji - cała Odnowa w Duchu Świętym jest wszakże poddana opiece i przewodnictwu Maryi. No a Bogarodzica nie bez powodu w swoich objawieniach stale powtarza "Odmawiajcie codziennie różaniec". Rozważanie kolejnych tajemnic to dla mnie rzeczywiste poznawanie mojego życia- i kolejna szansa na jego poprawę.
Bóg dał mi się poznać poprzez wspólnotę. To grupa ludzi, którzy współpracują ze sobą pod przewodnictwem i zgodnie z wolą Jezusa. Wchodząc pomiędzy nich zrozumiałem że najważniejszą rzeczą jest pełnienie woli Jezusa. Poznałem że głoszenie Chrystusa ,który pokonał śmierć i w mocy przychodzi pomiędzy modlących się ,skutkuje natychmiastową, silnie wyrażoną interwencją Boga w człowieku- byłem świadkiem nawróceń, uzdrowień fizycznych i duchowych, objawienia działania Ducha Świętego poprzez charyzmaty... Największym zaś cudem, który dostrzegam we wspólnocie, jest zmiana mojego nastawienia do drugiego człowieka - dostrzeganie jego problemów, radości i dziękczynienie za to, co w nim dobre. Kiedy ogłosiłem Jezusa Chrystusa jedynym Królem i Zbawicielem mojego życia - zobaczyłem że On pokazuje mi granice, których nikt nie może przekraczać. Daje mi zdecydowanie żeby tych granic bronić i Łaskę dziękowania za każde, najmniejsze nawet Jego działanie w królestwie mojej duszy. Dziękuję Bogu wszechmogącemu za to, że zaprowadził Cię do tego świadectwa. Oby On dał dobro osobie, którą ceni ponad cała ziemię i z tęsknoty do której dał się ukrzyżować - Tobie...
Pozostaję w modlitwie,
Grzegorz