Anna

Te duchowe wojsko jakim jest wspólnota ma niezwykły wpływ na moją egzystencję. Wspólnota wytycza tory, prostą i pewną drogę za Jezusem jak prawdziwa busola. To właśnie jest mój sens bycia członkiem wspólnoty, widzę w tym drogę do zbawienia, nawet jeśli ulegnę w ciągu tygodnia czy nawet miesiąca różnym miotającym burzom, to uczestnicząc w spotkaniach powracam i obieram ponownie prawidłowy kurs. Zawsze pokrzepiona, pełna nadziei i pełna przede wszystkim Ducha Świętego. Jestem we wspólnocie już trzy lata, i dziękuję Bogu za każdą chwilę spędzoną we wspólnotowym gronie. Wspólnota jest dla mnie „wojskiem - zbawienny desant” „Przygotujcie się na świętą wojnę, niech przybędą wszyscy mężowie waleczni, zbierzcie się! Wezwijcie bohaterów! Choć na oręż natrafia ran nie odnosi” (por. Jl 2,7-8; 4,9.) Coraz częściej odnoszę wrażenie, że życie w dzisiejszym świecie to zażarta walka, to bezustanne pole bitwy każdego dnia.
We wspólnocie zdobywam krzepkość ciała i ducha, dostaję „rozkazy”, mam wytyczone zadania i oczywiście hierarchiczny szereg dowódców, którzy są prawdziwym autorytetem. Wszyscy razem bezwzględnie poddani Najwyższemu Władcy Bogu Ojcu.
Te duchowe wojsko jakim jest wspólnota ma niezwykły wpływ na moją egzystencję. Wspólnota wytycza tory, prostą i pewną drogę za Jezusem jak prawdziwa busola. To właśnie jest mój sens bycia członkiem wspólnoty, widzę w tym drogę do zbawienia, nawet jeśli ulegnę w ciągu tygodnia czy nawet miesiąca różnym miotającym burzom, to uczestnicząc w spotkaniach powracam i obieram ponownie prawidłowy kurs. Zawsze pokrzepiona, pełna nadziei i pełna przede wszystkim Ducha Świętego.
Będąc członkiem wspólnoty zdobywam oręż wojenny, pełen rynsztunek. Wspólnota wykształca też we mnie cechy, cnoty, których nie zdobyłam przez całe swoje życie w żadnym innym środowisku. Cnoty które podnoszą moją wartość, uszlachetniają mnie: ”Sprowadzę złoto zamiast miedzi, a srebro – na miejsce żelaza…” (por. Iz 60,17). Tutaj uczę się systematyczności, dyscypliny wewnętrznej, hartu ducha, ćwiczę charakter. Pracuje nad porządkiem, ładem i harmonią w każdej dziedzinie mego życia. Motywowana przez miłość jakiej doświadczam przez wspólnotę i we wspólnocie „…wytężam siły ku temu co przede mną, pędząc ku wyznaczonej mecie…” (por. Flp 3, 14). Po prostu wspólnota jest społecznością, która uczy pracy nad sobą z mądrością i głębokim poczuciem sensu tego co się robi. Sensem jest miłość do Zbawiciela- głębsze poznanie Pana (dzięki wspólnocie) zasiewa we mnie wielką tęsknotę za moim Stwórcą- Jedynym Bogiem, tęsknota ta zaś za, nieustannym przebywaniem z Bogiem, motywuje mnie bardzo do wszelkiego działania, służenia i spalania się niejako we wspólnocie i dla wspólnoty oraz poza wspólnotą. I tak koło się zamyka: „Głębsze poznanie tajemnicy Boga- Chrystusa” (por. Kol 2, 2-3) dzięki wspólnocie- to wzbudza pragnienie coraz pełniejszego poznawania Boga – to zachęca do większego zaangażowania we wspólnotę by zgłębiać poznanie tajemnicy Boga. To jest dla mnie właśnie bogactwo wspólnoty, którego doświadczam na własnej skórze. „Jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym którzy go miłują” Kor 2, 9b.
Należąc do wspólnoty zauważam jak niezwykle się rozwijam, nawet nieświadomie, zupełnie przez łaskę Bożą. Pan Bóg przez wspólnotę bezustannie mnie uczy „ W Nim wszystkie skarby mądrości i wiedzy są ukryte” (Kol 2,3). Uczę się integralnego rozwoju mojej osobowości duszy, ducha i ciała. Pan objawia mi przez Swoje Słowo prawdy o mnie samej, o moim życiu niemal- na każdym spotkaniu, przemawia głosem odkłamującym , kształtuje mnie„ …boście zwlekli z siebie dawnego człowieka…” (Kol 3, 9b). Tu uczę się jak zaprzeć się samego siebie, przypominam sobie hierarchie- co Pan ustanowił w moim życiu, co jest ważne a co nie. Przypominam sobie to bezustannie, powraca to do mnie jak bumerang właśnie dzięki wspólnocie, bo jak wspomniałam na początku życie to walka o każdy dzień „ Czuwajcie! Przeciwnik wasz jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć” (por 1P 5, 8) Dzięki spotkaniom i rekolekcjom oraz wszelkim innym akcjom wspólnotowym, otrząsam się ze zgiełku i pędu w jaki wtłacza mnie z impetem dzisiejszy świat.
Wspólnota to także doskonała okazja do okazywania i obdarowywania miłością i służbą. Obym tylko umiała i chciała gorliwie te okazje wykorzystywać! Pan uczy mnie przez wspólnotę jak ewangelizować, jak stawiać opór złu i jak rozpoznawać zasadzki złego. Wspólnota to ostoja wartości, tradycji, Bożych priorytetów. Przez wspólnotę uczę się bezustannie stawiać Boga na pierwszym miejscu, uczę się modlitwy pełnej uwielbienia, zachwytu, rozumienia i głodu Słowa Bożego. Przez wspólnotę doświadczyłam jak piękny jest Bóg i teraz uwielbiam Go za to, że po prostu JEST i jaki JEST TEN, KTÓRY JEST. Wykształcił się we mnie zupełnie inny wymiar modlitwy, relacji osobistej do Stwórcy. Bardzo pomaga mi to w moim życiu małżeńskim, bo jestem zachwycona Bogiem, a tego nie da się ukryć, i dzięki Bogu . (1 Kor 7,14)
Amen