Anna

Na poniedziałkowe spotkania wspólnoty na godz.19:00 przychodzę zazwyczaj po całym dniu pracy, licznych obowiązkach i mogłabym się tłumaczyć zmęczeniem, brakiem czasu, jednak wspólna modlitwa, uwielbienie Boga, pokój, umocnienie jaki znajduję na tych spotkaniach, pełne mądrości i prawdy nauczanie pasterza wspólnoty o. Cypriana oraz zapraszanych gości, którzy również głoszą konferencje dając świadectwo swojej wiary - to wszystko sprawia, że chcę trwać co poniedziałek razem ze wspólnotą na modlitwie, bo pośród nas jest sam Jezus, wierzę mocno, że On jest z nami w tej wspólnocie, zawsze w każdym momencie czy w czasie radości, czy wśród różnych trosk i problemów mogę przyjść do Niego, a On mnie pokrzepi. Gdy mam Jezusa - mam wszystko. Jestem wdzięczna Bogu, że mogę być członkiem katolickiej wspólnoty Najświętszego Imienia Jezus, ponieważ ta wspólnota prowadzi mnie do Jezusa, to tutaj mogę się wciąż na nowo nawracać, poznawać Jezusa, doświadczać, że On jest blisko, że jest najwierniejszym Przyjacielem, Dawcą nadziei, Sensem mojego życia. Na poniedziałkowe spotkania wspólnoty na godz.19:00 przychodzę zazwyczaj po całym dniu pracy, licznych obowiązkach i mogłabym się tłumaczyć zmęczeniem, brakiem czasu, jednak wspólna modlitwa, uwielbienie Boga, pokój, umocnienie jaki znajduję na tych spotkaniach, pełne mądrości i prawdy nauczanie pasterza wspólnoty o. Cypriana oraz zapraszanych gości, którzy również głoszą konferencje dając świadectwo swojej wiary - to wszystko sprawia, że chcę trwać co poniedziałek razem ze wspólnotą na modlitwie, bo pośród nas jest sam Jezus, wierzę mocno, że On jest z nami w tej wspólnocie, zawsze w każdym momencie czy w czasie radości, czy wśród różnych trosk i problemów mogę przyjść do Niego, a On mnie pokrzepi. To Jezus jest głównym powodem, dla którego trwam we wspólnocie już cztery lata. Gdybym przychodziła na te spotkania dla jakiegokolwiek człowieka, jestem pewna, że mój zapał i siła szybko by znikły, bo żaden człowiek nie jest mi w stanie dać tego, co otrzymuję od Jezusa (sensu życia, prawdziwej miłości, niezawodnej nadziei, głębokiego pokoju serca, pocieszenia, prawdziwej, trwałej radości, siły, aby podnosić się z upadków).
„Szczęśliwy mąż, którego Ty wychowujesz, o Panie, i prawem Twoim pouczasz, by dać mu wytchnienie w dniach nieszczęśliwych […] A kiedy myślałem: „Moja noga się chwieje”, wtedy mnie podtrzymała Twoja, Panie, łaska! Gdy w moim sercu pełno było niepokojów, Twoje pociechy przyniosły mi radość” (Ps 94, 12-13a.18-19).
To, co jest dla mnie osobiście wielkim owocem trwania we wspólnocie to miłość do Słowa Bożego i codzienna medytacja Słowa Bożego (tzw. lectio divina). Polega to na spokojnym, kilkakrotnym odczytywaniu przez pół godziny czytań z dnia, tzn. czytań z liturgii Kościoła Rzymsko-Katolickiego (jest to zazwyczaj krótki fragment księgi ze Starego Testamentu lub z Listów Nowego Testamentu, psalm oraz fragment z Ewangelii na dany dzień). W czasie medytacji Słowa Bożego nauczyłam się wsłuchiwać w czytane Słowo, a nie odczytywać je bezmyślnie, bez zastanowienia, jak robiłam to wcześniej. We wspólnocie zobaczyłam i mogę to doświadczać każdego dnia, że Słowo Boże jest żywe i skuteczne, tzn. że w Słowie Bożym sam Bóg mówi do mnie konkretnie, osobiście, sam daje mi konkretne odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, Ono tętni życiem i Duchem Świętym, nie muszę szukać rad i wsparcia u ludzi, bo najlepszy Nauczyciel Jezus zostawił mi wzór postępowania w Piśmie Świętym i to jest wspaniałe. We wspólnocie nauczyłam się, że Słowem Bożym można żyć, że nie jest to książka przestarzała i nieaktualna, która nie jest po to, aby stała zakurzona i niepotrzebna w domu. Dla mnie to największy skarb, który staram się mieć zawsze przy sobie, Słowo Boże jest lampą dla moich stóp i pewną drogą. Cieszę się, że we wspólnocie nauczyłam się walczyć o czas dla Boga, o ten czas na modlitwę każdego dnia, a nie tylko od święta, że mogę przebywać i rozwijać się w tak budującym mnie środowisku jakim jest Wspólnota Najświętszego Imienia Jezus, że możemy razem budować Kościół i siebie nawzajem. Gdy mam Jezusa mam wszystko, i jestem pewna, że Jezus i czas, który poświęcam dla Niego we wspólnocie, to najlepsza inwestycja mojego życia.