Długi weekend majowy animatorzy Wspólnoty spędzili w Krakowie. Celem wyjazdu była integracja zespołu. Czas obok modlitwy wypełniało intensywne zwiedzanie zabytków królewskiego miasta oraz okolic: Kalwarii Zebrzydowskiej oraz Ojcowa z Pieskową Skałą i Grodziskiem. To już czwarty doroczny wyjazd integracyjny animatorów. W sobotę 3 maja braliśmy udział w podniosłej uroczystości ślubów wieczystych dominikanina br. Dariusza Czajkowskiego, który był niegdyś członkiem naszej Wspólnoty. Od kilku lat pierwsze dni maja są okazją do wyjazdu liderów i animatorów w poszukiwaniu piękna przyrody i dzieł ludzkiej pracy. Po Wilnie, Pradze i Wiedniu, w tym roku wybór padł na Kraków. Cztery dni wyjazdu spędziliśmy bardzo intensywnie, a dane nam było zasmakować więcej niż tylko zabytki.

Pierwszego dnia gośćmi naszego śniadania byli Andrzej Sobczyk, prezes wydawnictwa Gloria, oraz pracująca tam Kinga. Goście podzielili się z nami historią wydawnictwa, które powstało z niczego, w zasadzie dzięki pragnieniom, które Andrzej nosił w sercu i którym Bóg pobłogosławił, oraz wytrwałości w pokonywaniu trudności. Pozostałą część poranka wypełniło zwiedzanie pierwszej serii z licznych zabytków królewskiego miasta. Warto wspomnieć o Kościele Mariackim, który zadziwia niezwykła kolorystyką wnętrz, zarówno pod względem ilości kolorów oraz ich intensywności i żywotności, a także o ołtarzu Wita Stwosza, zachwycający realizmem postaci i bogactwem szczegółów. Popołudnie natomiast spędziliśmy w Kalwarii Zebrzydowskiej, przemierzając fragmenty sugestywnej kilkukilometrowej Drogi Krzyżowej, wzdłuż której rolę stacji pełnią mniejsze i większe kaplice. Przypuszczam, że odprawienie tej Drogi Krzyżowej, prowadzonej wśród zalesionych alejek, po stromych podejściach i pełnych symboliki obrazującej tę drogę męki musi bardzo pomóc wejść w tajemnicę Wielkiego Piątku.

Drugi dzień to zwiedzanie najciekawszych zakątków Wawelu oraz kolejnych zabytków rozsianych po krakowskiej Starówce. Wieczorem skorzystaliśmy z zaproszenia Agnieszki i Ryszarda, wieloletnich członków Wspólnoty, którzy zadbali o ogrzanie nas domowym rodzinnym ciepłem. Trzeci dzień minął bardzo uroczyście. Jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności, 3 maja odbyły się śluby wieczyste u dominikanów, a jednym z nowych zakonników był Darek, niegdyś członek Wspólnoty. Wystrój Bazyliki Świętej Trójcy wraz ze śpiewem chorału gregoriańskiego wytworzyły niezwykle doniosłą, a jednocześnie pełną radości atmosferę. Darek zaszczycił nas także zaproszeniem na uroczysty obiad. W trawieniu smakołyków pomogła kolejna porcja krakowskich zabytków.

I tak nadszedł czwarty, ostatni dzień długiego weekendu. Poranek zaczęliśmy wyjazdem do Łagiewnik, gdzie odprawiliśmy mszę. W Krakowie jeszcze odwiedziliśmy galerię w Sukiennicach. Wracając do Lublina, lekko skorygowaliśmy trasę, żeby jeszcze nasycić oczy widokami Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej, a konkretnie Zamkiem w Pieskowej Skale i okolicami, oraz wizytę w Pustelni bł. Salomei.

Jednym z ciekawszych miejsc, jakie udało nam się zwiedzić było Grodzisko k. Ojcowa

Grodzisko koło Ojcowa jest z pewnością jednym z najciekawszych i najbardziej tajemniczych miejsc jakie znam. Jeśli miałbym wymienić miejsca, do których jestem najbardziej przywiązany, które darzę największą czcią, sentymentem i zainteresowaniem, Grodzisko lokowałoby się absolutnie w ścisłej czołówce.

Niepowtarzalną atmosferę kształtuje nie tylko kameralna zabytkowa architektura, wspaniały krajobraz i jurajska przyroda, ale także bardzo bogata historia i coś co chce się określić mianem „genius loci”, a do końca nie da się wytłumaczyć.

Usytuowany na wysokiej skale wśród lasu, zespół architektoniczno – krajobrazowy ma istotną cechę – jest wspaniały i pełen uroku o każdej porze roku i doby oraz w okolicznościach różnych warunków atmosferycznych. Grodzisko jest stare, tajemnicze, ciche, spokojne, pełne wdzięku, romantyzmu i piękna zaklętego w wapienne ciosy budowli, grube pnie drzew, kolorowe witraże, kamienne figurki, kaplice, bramy, ławeczki i tonące w zaroślach obwałowania pradawnego grodu.

Historia osadnictwa w Grodzisku sięga co najmniej pierwszej połowy XIII w. Z tego okresu pochodzą najstarsze wzmianki o grodzie obronnym, który miał tu powstać w czasach panowania Henryka Brodatego. Uczeni wciąż spierają się co do daty powstania grodu, jego funkcji i genezy. W każdym razie wiadomo, że Bolesław Wstydliwy wkrótce po objęciu panowania nad dzielnicą krakowską w 1243 r. nadał Grodzisko wraz z sąsiednimi wioskami i pobliską Skałą swej siostrze Salomei.

Salomea po śmierci swego męża w 1252r. wstąpiła do klasztoru Klarysek, a w 1262r. przeniosła się wraz z zakonem z Zawichostu do Grodziska.

Bolesław Wstydliwy polecił aby na miejscu wybudować zamek potężny i obronny a przy nim klasztor. Wówczas prawdopodobnie powstała tu niewielka romańska świątynia. Jej relikty zostały odkryte podczas badań archeologicznych w latach 1962 – 1971. Przypuszcza się, że była to budowla prostokątna o zaokrąglonych narożnikach nawy i półkolistej absydzie, włączona w system fortyfikacji. Podczas badań zasypanej średniowiecznej studni, natrafiono na dużą ilość wczesnośredniowiecznej ceramiki, groty żelazne i ostrogi. Znaleziska te świadczą niewątpliwie o burzliwej, wojennej historii miejsca.

Klaryski od początku XIV. zabiegały o przeniesienie swej siedziby z Grodziska. W 1320r. Władysław Łokietek przeniósł siostry do Krakowa i osadził przy kościele św. Andrzeja.

Grodzisko pozostało własnością Klarysek aż do XIX w., jednak przez kolejne wieki popadło w ruinę i zapomnienie. Dopiero w XVII w. w związku z toczącym się procesem beatyfikacyjnym Salomei (zakończonym w 1673r.), miejsce zaczęło odzyskiwać zainteresowanie.

W 1642r. Klaryski wzniosły w Grodzisku kaplicę Wniebowzięcia NMP i bł. Salomei oraz kolumnę, na której stanęła figura bł. Salomei. Niestety około 1900 r. pomnik został zniszczony przez wichurę. Dziś na jego miejscu znajduje się pochodząca z początku XX w. figura św. Klary.

Istniejący do dzisiaj świetny zespół architektoniczno krajobrazowy powstał w latach 1677 – 1691 dzięki staraniom księdza Sebastiana Piskorskiego, kanonika krakowskiego, profesora UJ i prebendarza na Grodzisku. Kompleks składa się z kościoła p. w. Wniebowzięcia NMP i bł. Salomei, domu prebendarza, pustelni i domu modlitwy. Całość znajduje się na wysokiej, górującej nad Doliną Prądnika, otoczonej lasem skale w obrębie zachowanych wałów średniowiecznego grodu.

Maleńki barokowy kościół zdobi górująca nad południową fasadą wieża i ozdobny portal wejściowy. Rzut budowli nawiązuje do formy wcześniejszej świątyni romańskiej. Wnętrze kościółka sklepione kolebkowo z lunetami oraz renesansową dekoracją kasetonową. Marmurowy ołtarz pochodzi z innego kościoła. Górna część wieży spłonęła w 1939r. i została odbudowana w latach 60 – tych. Od strony południowej kompozycje zamyka bryła XVII w. domku prebendarza, częściowo przebudowanego i odnowionego w połowie lat 80 – tych.

Założenie otacza mur kamienno – ceglany z czterema barokowymi bramami, w tym główną od strony południowo – wschodniej. Na obrysie muru znajduje się pięć rzeźb pomnikowych przedstawiających członków rodziny bł. Salomei i Henryka Brodatego: Henryka Brodatego, jego żonę Jadwigę Trzebnicką, Bolesława Wstydliwego, bł. Kunegundę – żonę Bolesława Wstydliwego oraz króla Kolomana Węgierskiego – męża bł. Salomei. Figura Henryka Brodatego pochodzi z warsztatu Bartłomieja Berrecciego, architekta włoskiego budującego kaplicę Zygmuntowską na Wawelu.

W północnej części nad krawędzią skały znajduje się ceglany domek z trzema kaplicami modlitewnymi stylizowanymi na groty. W kaplicy św. Jana znajduje się wizerunek Króla Jana III Sobieskiego.

Elementem charakterystycznym i nierozerwalnie kojarzonym z Grodziskiem jest posąg słonia z wyrastającym z jego grzbietu granitowym obeliskiem. Wapienna rzeźba powstała w 1686r. Przypuszczalnie pierwotnie trąba pełniła funkcje fontanny. Pierwowzorem jest rzymski obelisk przed kościołem Santa Maria Sopra Minera, wzniesiony przez Lorenza Berniniego w latach 1666 – 1667.

Poniżej na zboczu Doliny znajduje się historyczna pustelnia bł. Salomei. We wnętrzu zabytkowego budynku wbudowanego w skałę zachował się ołtarzyk bł. Salomei, resztki dekoracji oraz kamienne łóżko bł. Salomei. Czytelne są historyczne inskrypcje łacińskie: „Ubi est thesaurus meus ibi et cor memu” (Gdzie jest skarb mój tam i serce moje) oraz „Quid est sommus - Gelidae mortis imago” (Czym jest sen - Obrazem chłodnej śmierci).

Grodzisko zamieszkiwało kilku pustelników. W XVII w. mieszkał tu Aleksander Soboniewski, oboźny hetmana koronnego, który przełożył fragmenty Biblii na język polski. Zmarł w 1674 r. i został pochowany w pustelni przy ścianie ołtarza bł. Salomei. Według J. U. Niemcewicza żył tu także ks. Maurer – karmelita z Austrii, który w Grodzisku zajmował się uzdrawianiem chorych. Pustelnicze tradycje Grodziska zakończyli pod koniec XIX w. brat Franciszek Warkocz i Feliks Ekkert.